- Moje imię? - nie zrozumiał Mały Książę.

  • Morzena

- Moje imię? - nie zrozumiał Mały Książę.

06 March 2021 by Morzena

- Tak, pytam czy nadałeś już jej jakieś imię, które specjalnie dla niej wymyśliłeś. Takie imię, które jest tylko wasze i które was ze sobą szczególnie łączy. Może mówisz czasem do niej na przykład "kwiatuszku"?... - Nie, nigdy tak jej nie nazywałem... - Mały Książę czuł się zakłopotany. - Najczęściej mówi do mnie "moja piękna" - ciepło odpowiedziała Róża za Małego Księcia. - A ja tak właśnie się czuję i bardzo lubię, kiedy tak do mnie mówi. - A więc jesteś szczęśliwa... - westchnęła Smutna Dziewczyna. - Masz już swoje imię i nie jesteś tylko zwykłą, jedną z wielu róż. Ja zaś ciągle jestem zwykłą smutną dziewczyną bez imienia. Niczyją... - Czy moglibyśmy ci jakoś pomóc? - zapytał Mały Książę także w imieniu Róży. - Raczej nie. Moglibyście jednak wysłuchać moich marzeń, o których dotąd nie miałam komu powiedzieć. Przez tę chwilę, gdy będę mówić, nie będę się czuła niczyją Smutną Dziewczyną... - Chętnie cię posłuchamy - tym razem Róża odpowiedziała w imieniu swoim i Małego Księcia. - To chodźmy najpierw nad brzeg morza. Jest tam duży kamień, na którym lubię siadać i marzyć, obserwując zachód słońca. Gdy dotarli na miejsce, Smutna Dziewczyna usiadła na kamieniu, zaś Mały Książę usiadł na piasku naprzeciw niej, cały czas troskliwie trzymając w dłoniach Różę. - Bardzo pragnę być czyjąś "moją piękną" - powiedziała Smutna Dziewczyna patrząc w morze. Długo siedzieli w milczeniu. Później Mały Książę wstał, powoli podszedł do Smutnej Dziewczyny i położył rękę na jej ramieniu, po czym otarł Różą jej policzek i cicho odszedł. Wydawała mu się, że Smutna Dziewczyna stała się jakby mniej smutna. - Dlaczego ta planeta nosi nazwę Szczęśliwego Imienia? - spytał Mały Książę, kiedy odeszli już bardzo daleko od Smutnej Dziewczyny. Róża zamyśliła się. - Dokładnie nie wiem, ale odnalazłam w sobie pewną opowieść -odpowiedziała po chwili. - Czy chcesz powiedzieć, że znowu swoim pytaniem sprawiłem, że opadająca mgła odsłoniła w tobie coś nieznanego? - Tak, właśnie tak. Dlatego również i z tego powodu czuję się czymś więcej niż tylko zwykłą różą... - Moja piękna... - mały Książę przystanął i czule pogładził płatki Róży. Ona, po chwili milczenia, zaczęła opowiadać: - Kiedyś jakiś podróżnik zjawił się na planecie, która wówczas nie była znana i nie miała swego miejsca ani nazwy na żadnych mapach. Pierwszą osobą, którą ów podróżnik spotkał, była młoda dziewczyna. Ponieważ znał wiele języków, jakoś udało mu się porozumieć z mieszkanką nieznanej planety. To, czego się od niej dowiedział, zdumiało go. Okazało się, że kiedyś przepowiedziano jej, iż spotka kogoś spoza planety i ten ktoś odegra ważną rolę w jej Przeistoczeniu. A ich spotkanie nastąpiło właśnie w okresie jej Przeistoczenia... - Na czym polega to przeistoczenie? - zapytał Mały Książę. Róża znowu na chwilę popadła w zadumę. - Przeistoczenie to pewien szczególny okres w życiu każdej dziewczyny na tej planecie. To oczekiwanie, że jakiś książę odkryje ją dla siebie i nada jej swoje imię, które dodane do imienia, jakie ona już posiada, tworzy ją na nowo... Nikt nie wie, jak długo może trwać Przeistoczenie, więc czasem niektóre dziewczęta...- Stają się Smutną Dziewczyną? - domyślił się Mały Książę. - Ale większość z nich żyje w miłym napięciu oczekiwania, by ktoś zwrócił uwagę nie tylko na ich piękno, lecz odkrył je prawdziwe. A kiedy uwierzą w imię, jakie ktoś im nada - Rozkwitają... - I z pąka stają się kwiatami - dokończył Mały Książę. - Raczej z pączka stają się pełnym pąkiem. Ale to nie wszystko. Gdy dziewczyna już Rozkwitnie, rozpoczyna się najdłuższa, najpiękniejsza i chyba najtrudniejsza przygoda w jej życiu... - Mały Książę popatrzył zdumiony na Różę. Ona jednak w tej chwili udawała, że jest bardzo zajęta starannym poprawianiem ułożenia płatków. - Wracajmy już na naszą planetę - zaproponowała po chwili, nie przestając poprawiać płatków. -Tak - Mały Książe skinął głową. Pochylił się ku Róży i zamknął oczy. Ogarnął go znowu intensywny, lecz już znany zapach. Kiedy otworzył oczy, byli już u siebie. Żadne nie podejmowało rozmowy, lecz nie czuli się przez to oddaleni od siebie. Przeciwnie. Tego wieczoru Mały Książę długo wpatrywał się w śpiącą Różę, zanim sam zasnął. Nie wiadomo skąd któregoś popołudnia pojawił się Motyl. Mógł przybyć zarówno z innej planety, jak też wyłonić się z jakiejś gąsienicy, której Mały Książę nie dostrzegł podczas sprzątania swojej planety.

Posted in: Bez kategorii Tagged: m jak miłość instagram, witek paszt, henna do brwi delia jak zrobić,

Najczęściej czytane:

Jake roześmiał się i rzekł:

- Jeśli ktokolwiek to czyni, to właśnie Gretchen. Ci, co mnie znają, nie uwierzą w takie plotki. - A co sądzicie o tej kobiecie, którą złapano na gorącym uczynku kradzieŜy ... [Read more...]

się nie oŜenię i nie będę miał dzieci.

Przeszedł przez pokój i oparł się o komodę. - Gdy słuŜyłem w piechocie morskiej, kumpel poznał mnie z Patrice. Dzieciństwo miała równie jak ja cięŜkie, a później, w wyniku przebytej choroby ... [Read more...]

Co to, to nie! Skoro nie może ożenić się z miłości, postanowił

zdecydować się na małżeństwo z rozsądku... A cóż mogłoby być bardziej rozsądnego niż ślub z kobietą, która opiekuje się jego dziećmi? ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 drzwi-szklane.szczecin.pl

WordPress Theme by ThemeTaste